Oceń ten artykuł
(5 głosów)
poniedziałek, 20 październik 2014 19:06

Angela Stępnicka: młoda krew w motocrosie

Rozmawiamy z
Angelą Stępnicką
16-letnią zawodniczką Warmińskiego Auto-Moto Klubu, na co dzień uczennicą liceum

Skąd pomysł na motocross? Jak zaczęła się Twoja przygoda z tą dyscypliną?
- Pasja ta towarzyszy mi od zawsze, gdy byłam mała brat zaraził mnie quadami i kilka lat bawiłam się w "amatorskie przejażdżki". Dokładnie dwa lata temu wujek zabrał mnie na zawody motocrossowe spodobało mi się bardzo i poprosiłam rodziców o własnego quada. Jednak to nie było to, wkręciłam się bardziej w motocykle i już za kilka miesięcy pojawił się w garażu kx85.Motocross dla rodziców był nowością, wszystko wprawdzie zaczęło się od tych zawodów gdzie grupka ludzi na "motorkach" oczarowała mnie tym sportem. Zaczęły się pierwsze treningi i trwają do dziś.

Kobiety to jeszcze rzadkość w tej dyscyplinie. Jak czujesz się w walce na torze z facetami?
- Przeważnie trenuje z kolegami, zdarza się też, ze podczas zawodów musze właśnie z nimi rywalizować. Czuję się bardzo dobrze, wiadomo chłopaki jadą szybciej i lepiej co bardziej mnie motywuje i w myślach tylko jedno "Nie mogę być gorsza, musi być szybciej i lepiej" Jadę najlepiej jak potrafię, nic też na siłę. Trzeba gonić i uciekać. Lubię takie "męskie" treningi jak już wcześniej wspomniałam to bardzo motywuje do dalszej pracy, a gdy któryś z kolegów musi ustąpić mi miejsca przed sobą , cieszę się bardzo że jednak potrafię i nic co się uczę nie uciekło w las.

Ale jest kilka zawodniczek z którymi możesz powalczyć.
- Tak, ale w strefie mogę powalczyć jeszcze z dwoma zawodniczkami.

Czy Twoim zdaniem  dziewczyny mają trudniej…?
- Hmmm czy akurat trudniej, moim zdaniem w pewnym sensie tak, jesteśmy słabsze, delikatniejsze i inaczej radzimy sobie z upadkami , podnoszeniem motocykla, czy chociażby z jego serwisowaniem , nie z wszystkim poradzimy sobie tak jak mężczyźni, ale z drugiej strony sport jak sport jeśli jest ten zapał jakiekolwiek trudności w pewnym stopniu znikną, chociaż lekko nie mamy.

W tym roku wzięłaś udział w swoich pierwszych poważnych zawodach. Jak podsumujesz zawody w Ornecie o Mistrzostwo Strefy Północnej, gdzie zaliczyłaś motocrossową licencję B. Jesteś zadowolona z tego startu?
- Zawody w Ornecie były moimi prawdziwymi pierwszymi w życiu. Strach i stres ogromny. Kilka dni wcześniej zdałam egzamin teoretyczny, został jeszcze tylko praktyczny. Trening wypadł nie najgorzej z zapoznałam się z torem i jak to wszystko przebiega podczas zawodów. Wjazd na maszynę podczas I biegu był najgorszy, obawiałam się wszystkiego.15s,5s.. bramki opadły , jechałam najlepiej jak potrafię, niestety pod koniec wyścigu miałam mały wypadek za skokiem ponadto kolega wskoczył na mnie i ucierpiała tu moja noga, nie chciałam się poddawać wstałam i ukończyłam wyścig. Drugi bieg stał pod wielkim znakiem zapytania, udało jednak przekonać wszystkich że dam rade i wystartuje. W tym dniu stwierdzenie "najpierw krew, pot i łzy a potem same sukcesy" jest jednym z najbardziej trafnych określeń.

Swoje pierwsze kroki na motocyklu stawiałaś w sezonie 2013. Jaki jest Twój największy sukces do tej pory?
- Tak  w sezonie 2013dokładnie w maju pierwszy raz wsiadłam na crossówkę, uczyłam się od początku wszystkiego , zmiany biegów, ruszania , odpalania itp. Moim największym sukcesem jak do tej pory jest II miejsce w klasie kobiet podczas Mistrzostw Strefy Północnej w Lipnie.Za sukces uważam tez moja wole walki.

Co na ten sport Twoi rodzice?  Jak reagują przyjaciele, koledzy ze szkoły?
Moi rodzice akceptują mój wybór, pomagają jak tylko mogą , starają się wspierać finansowo i psychicznie , niestety nie mogą być na każdych moich zawodach lecz trzymają kciuki , oczywiście nie obejdzie się bez stresu i obaw przed jakimkolwiek wypadkiem. Przyjaciele i koledzy ze szkoły akceptują to i zawsze trzymają kciuki, niektórzy podziwiają, a inni zazdroszczą .

Treningi, upadki, kontuzje... Jak sobie z tym radzisz?
-
Trenuje w każdej możliwej chwili, przeważnie w weekendy i raz, dwa w tygodniu po lekcjach gdy tylko jest czas. Uczę się w liceum, nauki dużo, czasu coraz mniej, lecz w100% poświęcam się dla motocrossu. Wspominając o upadkach i kontuzjach jest to normalne w tym sporcie, wiadomo upadki zdarzają się często, na treningach, zawodach ale wstajemy i jedziemy dalej. Gorzej z kontuzjami, gdyż przez kilka musiałam zrobić małe przerwy podczas tego sezonu. Chwila niechcianego "wypoczynku" i trenujemy dalej.

Co planujesz w najbliższym sezonie?
- Przede wszystkim chce wystartować we wszystkich rundach Mistrzostw Strefy Północnej, mistrzostw okręgu warmińsko mazurskiego i spróbować swoich sił w Pucharze Polski Kobiet. Motocykl, którym będę jeździła to Suzuki Rm85.

Rozm. Lena Opala
Foto: nr 1, 3 Bogi M, nr 4 i 5 Świat Widziany Trzecim Okiem

Wszystkich, którzy chcą śledzić sukcesy Angeli zapraszamy na oficjalny profil Warmińskiego Auto-Moto Klubu. https://www.facebook.com/WAMKlw

 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.